Dolina Gąsienicowa letnią porą

Popołudniowa wycieczka na Halę Gąsienicową stała pod znakiem zapytania. Oblężenie Zakopanego w środku sezonu zniechęca do jakiejkolwiek aktywności. Nie mieliśmy pojęcia, czy nawet uda nam się znaleźć miejsce na parkingu w Kuźnicach, skąd rozpoczynaliśmy wycieczkę. Szczęście nam dopisało i udało się nam zaparkować zaraz koło ronda :) Po raz kolejny my idziemy pod górę i mija nas morze ludzi wracających z gór. 

Trasa dała ostro w kość. Prażyło słońce, było duszno i źle się szło. Do tego, nad Czarnym Stawem Gąsienicowym paskudne chmury i wisząca w powietrzu letnia ulewa zmusiły nas do powrotu. Z Karbu tym razem nici. Zawiedzeni zaczęliśmy wracać i tu nastąpiło wielkie zaskoczenie! Chmury znikły, pojawiło się zachodzące słońce, pojawiły się cudowne kolory. Wieczór na przełęczy Między Kopami zachwycał. Widoczne jezioro Orawskie w blasku zachodzącego słońca plus dymiący Giewont.... bajka! :)

Previous
Previous

Między Pieninami a Tatrami

Next
Next

Popradzkie Jezioro i “wypadek” w górach