Popradzkie Jezioro i “wypadek” w górach

Po sierpniowym upadku na Śnieżnych Kotłach w Karkonoszach doszło do kolejnego wypadku podczas naszych wędrówek. Tym razem po słowackiej stronie Tatr.

1 Popradzkie Jezioro Tatry.jpg

A wszystko zaczęło się tak pięknie :) Ciepłe, jesienne słońce i cudowna okolica. Popradzki Staw.

Nie wiedzieć kiedy... BACH! Asia oberwała statywem! Milimetr nad okiem. Głowica Manfrotto swoją najbardziej ostrą stroną wbija się w głowę niczego nie przeczuwającej Asi. Na szlaku rozlegają się krzyki. Na szybko podejmuję decyzję o natychmiastowej akcji ratunkowej. Okłady z zamarzniętego śniegu oraz najlepsza maść na stłuczenia i siniaki - MASŁO!!! wydłubane z bułki z kiełbasą. Obficie obsmarowany łuk brwiowy przestaje wreszcie puchnąc.

Na całe szczęście cała historia skończyła się dobrze. Dzięki śnieżnym okładom i maślanej maści po wielkim siniaku oraz opuchliźnie już wieczorem prawie nie było śladu.

Previous
Previous

Dolina Gąsienicowa letnią porą

Next
Next

@saal.digital.polska Fotoobraz